poniedziałek, 2 września 2013

Przedstawiamy... My Full House

Na Blogach Wnętrzarskich zrzeszamy Polaków, ale nie koniecznie mieszkających w Polsce. Relację z nieodległego Bornholmu przesłała mi Kasia. Przyznajcie się, znacie już My Full House? Jeśli nie, to poniższy tekst jest waszą lekturą obowiązkową!

*     *     *


Mam na imię Kasia, jestem lekarzem weterynarii. Od dziewięciu lat mieszkam i pracuję na niewielkiej duńskiej wyspie Bornholm. Tu założyłam rodzinę - mam męża i trójkę "niepolskich", jednak biegle władających moim ojczystym językiem dzieci. To właśnie ze względu na oddalenie od rodzinnego domu i bardzo "dynamiczną codzienność", niespełna dwa lata temu zaczęłam pisać blog My Full House. Chciałam żeby najbliżsi mi sercem, ale odlegli ze względu na miejsce zamieszkania ludzie, mogli wiedzieć (i widzieć) co u nas słychać, jak się mają maluchy, a także co robię w wolnym czasie.





Ponieważ nie mam za dużo do czynienia z materią nieożywioną, początki blogowania były dość mozolne. Jednak jeśli można się szybko nauczyć duńskiego, zawiłości Bloggera nie powinny stanowić zbyt wielkiego wyzwania, prawda? 
Powoli mój blog zaczął się zmieniać i "dorośleć", a ja ze względu na nowych czytelników zaczęłam pisać go w dwóch językach.
W niedalekiej przyszłości planuję na blogu kolejne, dość duże zmiany, ale szczegóły poznacie później :).



Z czasem moje wpisy przestały krążyć wyłącznie wokół dzieci i stołu (choć wciąż wiele w nim przepisów), a zaczęły skupiać się też na bliskim otoczeniu - naszym domu, który wreszcie, powoli, zaczyna dawać mi przyjemność przebywania w nim i poczucie, że jest właśnie mój (co nie znaczy, że choć na chwilę przystaję w moich poszukiwaniach formy i stylu).




Ze względu na miejsce zamieszkania, inspirację znajduję głownie  w "stylu skandynawskim" - lekkim, czasem surowym, ale bliskim człowiekowi i podkreślającym jego związek z naturą. Polskiej duszy jednak nie oszukam, więc w moim domu oprócz widocznych skandynawskich inspiracji - bieli, czerni i drewna, jest tez wiele koloru, co najbardziej widać w pokojach dzieci.

Półtora roku temu całkowicie odmieniliśmy nasze wnętrza malując większość podłóg na biało. Dom zmienił się wtedy nie do poznania, choć przyznam szczerze, że to był jedynie początek rewolucji i mimo, że od tamtej pory zmieniło się prawie wszystko - cały czas wymyślam kolejne przeróbki. Bo oprócz pełnego domu mam też 
głowę 
ciągle pełną pomysłów!





Zapraszam Was do siebie.  Będzie mi niezmiernie miło Was gościć.


19 komentarzy :

  1. A jakże, jestem stałym gościem u Kasi :-)
    Fajnie, że jej bloga przedstawiacie :-) Zasłużyła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjny salon!
    Dodałam My Full House do mojego Bloglovin'.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też jestem stałym gościem tego bloga. Salon piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno odkryty blog! Zagladam gdy tylko moge:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ada, Ma Vie - naprawdę bardzo mi miło. Pozdrawiam Was serdecznie :)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem zostawiam u Kasi komentarz, ale przeważnie cichutko przemykam po Jej pięknym mieszkaniu. Bardzo mi się tam podoba. I rodzinka też sympatyczna.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię i kiedy tylko mogę, zaglądam do Kasi i jej dzieciaków.
    Szczerze zazdroszczę salonu ... i tych błękitnych oczu;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też jestem pod wrażeniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Aniu, zapraszam w odwiedziny jak najczęściej :)

      Usuń
  9. :))) Buźka dla Kasi:) pewnie teraz opalonej i szczęśliwej w turkusowym bikini:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym bikini średnio, ale nie narzekam :)
      Pozdrawiam Cię Agnieszko!

      Usuń